Jak tylko pamiętam moje dziecinne lata to Ta moja kochana Babcia była koło mnie, wychowywałam się w jej otoczeniu. Ponieważ rodzice moi budowali dom obok starego, w którym dziadkowie mieszkali, może też dlatego byłam bardzo z nią zżyta, mama też jeździła każdy ranek doić krowę , aby mieć świeże mleko, i inne prace w gospodarstwie rodzice wykonywali a ja też robiłam co mogłam . Najbardziej lubiłam pasać krowę na pobliskim pastwisku bo było dużo dzieci. W pamięci mam stary drewniany dom z kuchnią ,sienią, jednym dużym pokojem i drugim mniejszym w którym było prawie pusto, ale w tym właśnie pokoju zbierały się dzieci i żeśmy się bawili. Babcia Michalina miała 4 dzieci 10 wnucząt i 7 prawnucząt. Wszyscy ją kochali, lubiliśmy słuchać jej opowieści, o czasach kiedy była młoda. Wspominała jak w okresie między wojennym jej dom był letniskiem dla miastowych, dobrze się tu czuli ,las był bisko, kąpielisko też , pomagała też swojej rodzinie bo dziadek pracował na kopalni Kazimierz-Juliusz. Wstawała o 3 w nocy żeby dziadka wyszykować do pracy, dojeżdżał rowerem do stacji w Sławkowie i dalej pociągiem. W jej życiu były też momenty tragiczne, jej najstarsza córka Maria, piękna dziewczyna [ zdjęcie poniżej] w czasie II wojny , kiedy przekraczała granicę ,okolice Klucz została postrzelona i wyniku odniesionych ran w szpitalu zmarła. W trakcie dochodzenia prowadzonego przez gestapo okazało się że córka Babci była w partyzantce, umierając nikogo nie zdradziła. Niemcy grozili że spalą dom ,ale tego nie zrobili, ukarali rodziców tym , że córkę Helenę zabrali do obozu. Po wyzwoleniu Helena a mama moja wróciła do domu i na jej widok Babcia aż zemdlała bo gdy opowiadała: myślałam że widzę ducha. Lata powojenne to wiadomo cały czas praca w gospodarstwie. Moja kochana Babcia bardzo uwielbiała śpiewać i jak były uroczystości kościelne zabierała mnie . W maju było Poświęcenie Pól i co roku chodziłam z nią, pomagałam stroić kapliczki w kwiaty ,które znosiłam od innych mieszkańców. Najbardziej zapamiętałam pieśń którą śpiewała solo pt. „Po górach dolinach” do 87 r. [Pieśń poniżej] Zmarła w 1988 w Boże Narodzenie. Pisząc ten tekst łzy lecą z oczu. Często wspominamy w rodzinie tamte czasy, przeglądamy zdjęcia.