Sprzątanie lasu i inne koleje losu

Latem bieżącego roku z inicjatywy burmistrza miasta Olkusza Romana Piaśnika brałam udział w akcji sprzątania najbliższej okolicy. Najpierw zebraliśmy się w Klubie Kubuś, gdzie zostaliśmy zaopatrzeni w wodę mineralną, rękawiczki ,worki na śmieci .W akcji brali udział mieszkańcy ,prezes spółdzielni mieszkaniowej pan Tworus, przedstawiciele stowarzyszenia „Bo żyje się raz‘’, dzieci i młodzież i oczywiście ja . Weszliśmy do lasu i poszczególne osoby rozeszły się .Podczas zbierania śmieci spotkałam pana , który zapytał mnie ,czy wiem kim on jest ?Ja nie wiedziałam .Okazało się , że tym panem był nie kto inny tylko pan prezes Spółdzielni „Nowa” z siedzibą w Olkuszu –ulica Batalionów Chłopskich .Zaczęliśmy rozmawiać . Ja mówiłam , że w przeszłości miałam trudności w płaceniu czynszu .Brałam pożyczki , żeby zapłacić czynsz .Często nie miałam możliwości zapłacić za czynsz (z przyczyn niekoniecznie ode mnie zależnych) , bo musiałam zapłacić za leki męża i inne niezbędne wydatki . Były takie sytuacje , że po zapłaceniu czynszu i wykupieniu leków niewiele albo prawie nic nie zostawało mi na życie . W moim bloku był prywatny sklep .Poszłam do pani właścicielki  i prosiłam ,czy by mogła sprzedawać mi na zeszyt? Poszła mi na rękę i mogłam tam robić bieżące zakupy .Prócz tego korzystałam z pomocy kościoła .

Jeden raz w tygodniu , w poniedziałek po mszy świętej, na plebanii –wydawane były różne artykuły spożywcze . Z takiej formy pomocy korzystałam przez okres około pół roku. Po przyjęciu się do pracy w Carrefourze ,w charakterze sprzątaczki –przestałam korzystać z tej pomocy . Cieszę się , że w najtrudniejszym dla mnie okresie życia miałam możliwość korzystania z pomocy kościoła i pani właścicielki sklepu spożywczego .Przez większość życia miałam życzliwych ludzi wokół siebie . To niejednokrotnie pomogło mi przetrwać trudne chwile . Gdy już nie miałam potrzeby robienia zakupów na zeszyt –kupiłam kwiatka i serdecznie podziękowałam pani właścicielce .Ona też mi podziękowała ,że uregulowałam długi .Opowiadała mi ,że miała różne sytuacje w życiu , współczuła ludziom ,dawała im produkty ze sklepu na zeszyt. Oni później nie płacili za towar i omijali ją i sklep przez nią prowadzony szerokim łukiem .Niewdzięczność ludzka nie zna granic .