Urodziłem się w mieście wojewódzkim ale mieszkałem i wychowywano mnie we wsi Kargów, której początki niektórzy historycy osadzają w XII wieku . W Kargowie miał przyjść na świat Wincenty Kadłubek znany duchowny sprawujący posługę w Sandomierzu (Sędomirzu), Pińczowie, i Jędrzejowie. Był na tyle zasłużonym w działalności na rzecz Stwórcy, że został beatyfikowany.
Należałoby najpierw wspomnieć, że we wsi istniały szkoła powszechna podobno sześcioklasowa murowana z cegieł. Kościół również murowany z cegieł nieotynkowany fundowany przez Kazimierza Wielkiego w XIV wieku jako kościół pokutny za niesprawiedliwą śmierć księdza Baryczki. W tych czasach powstawało dużo kościołów pokutnych m.in. W Stopnicy Szydłowie, Wiślicy, Sandomierzu, Zagościu i innych osadach. W 1944 roku w sierpniu przyszedł front i do 18 stycznia 45 roku Rosjanie z Niemcami ostrzeliwali się na tyle skutecznie że zniszczyli kościół i szkołę. Szkołę odbudowano z udziałem środków państwa. Natomiast kościół odbudowywano wysiłkiem całej parafii ( 6 zniszczonych przez działania wojenne wsi ). Nie było stać parafian na datki na rzecz odbudowy zniszczonego gotyckiego kościoła więc ks. Julian Moskwa zarządził aby każdy rolnik posiadający do 10 ha zasiał 5 arów lnu i konopi zaś posiadacz większego areału posiał 10 arów konopi i 5 arów lnu. Pozbierane z pola rośliny były dostarczane na plac gdzie były segregowane młócone, przed opadami śniegu rozkładane do roszenia na łąkach. Następnie w zależności od sytuacji pogodowej przewożono do obroki przez wynajęte kobiety. Ziarno i włókno były sprzedawane i zdobyta gotówka stanowiła kapitał inwestycyjny do odbudowy kościoła.
Szkoła byłą oddana do użytkowania w 1961 roku a kościół w 1964. Szkołę podstawową ukończyłem w 1964, Liceum Ogólnokształcące w Busku Zdroju w 1968. Na Boże Narodzenie w 1967 we wsi zabłysło światło elektryczne i można było słuchać Radia Wolna Europa przez odbiornik marki ,,Juhas” na prąd a nie na baterię. Następnie po ukończeniu liceum. Przyjęto mnie na studia w mieście Gliwice. Sam pobyt na studiach nie był specjalnie zły mimo wpisanych do indeksu dwóch urlopów dziekańskich nie wykorzystałem żadnego było to pozwolenie Pana Dziekana na uczęszczanie na następny semestr pomimo zaległego egzaminu z semestru niższego. Kolejną pamiątką z pobytu na studiach był… ożenek.